..
Z Pamiętnika Taternika

3 | 58397
 
 
2011-10-01
Odsłon: 1719
 

"Arogant" na Gerlachu

Początkowo plan wyglądał następująco: Idziemy na Gerlach, Wałowym Żlebem na Przełęcz Tetmajera, następnie z przełęczy granią na szczyt, Drogą Martina. Po zejściu, zapieprzamy pod Południową Ścianę Batyżowieckiego Szczytu i rąbiemy Drogę Kutty (IV+/V-). 

Na Gerlach wejść chciał Zbychu, bo jeszcze go tam nie widzieli (jeszcze nie był:) ). Z planów, nieco ambitnych, wyszły nici. Zbyszek po całym tygodniu walki z łopatą, kilofem, betonem i innymi różniastymi dziwactwami, ma dość i chce się tylko gdzieś przejść... Więc idąc drogą rozsądku, decydujemy się tylko na Gerlach, Drogą Martina.

Podejście do Doliny Batyżowieckiej jest mało wymagające wysiłkowo, można śmiało powiedzieć, że całkiem przyjemne i dosyć krótkie. Jestem w tym rejonie trzeci raz, więc droga mija mi jak "z bicza strzelił" . 

Kontynuując Naszą wycieczkę, pod Zachodnią Ścianę Gerlacha, ze Zbyszka powoli uchodzi energia niczym z dziurawej dętki :). Co jakiś czas Zbyszek sugeruje wejście Batyżowiecką Próbą, widząc jak daleko i stromo musimy jeszcze podejść, do właściwego żlebu. Rzeczywiście, jest widocznie zmęczony i wyraźnie nie ma ochoty na wspinaczkę tego dnia. Ja jednak nie ustępuję i cisnę, dalej po stromych piargach, pod Naszą ustaloną drogę. Już mi ktoś kiedyś powiedział, że jestem uparty i  to może okazać się zgubne, ale niech tam... Z drugiej strony, bez konsekwencji, też za dużo się nie zdziała :)

Zamyślony i skupiony na cholernie sypkim podejściu, po ch...ych piargach, przestrzeliwuje wejście w Wałowy Żleb i cisnę hen, dużo dalej... Robiąc tą drogę, w ubiegłym roku w czerwcu, miałem zupełnie inne warunki. Mianowicie, w dolinie i przede wszystkim w żlebie, zalegała jeszcze duża ilość zmrożonego śniegu, więc droga wydawała się ewidentna i prosta do zlokalizowania.

Orientując się, że jestem daleko za daleko i oświadczając zmęczonemu Zbyszkowi, że "przestrzeliłem", słyszę od niego zdanie, naturalne w stanie irytacji: "*urwa, jak zaraz Tobą potrzepie..." :))) (tutaj bez skojarzeń proszę). W lekkim stanie poddenerwowania, rezygnujemy z planowanej drogi i decydujemy o wejściu Drogą Normalną, znaczy Batyżowiecką Próbą :). 

Cóż tu dużo opisywać... Droga przyjemna, nie wymagająca i dosyć krótka. Myślę, że każdy kto jest w miarę "obyty", w poruszaniu się w dwójkowym terenie bez asekuracji, spokojnie da radę i wskoczy na szczyt migiem :) Po około godzinie, od wejścia w początek Batyżowieckiej Próby, meldujemy się na szczycie, przepychając się ze Słowackimi przewodnikami i ich klientami. Przy okazji dowiaduję się, że jestem "arogancki", nie świadomie oczywiście, zasłaniając swoim drobnym cielskiem widok, jednemu z przewodników. Oczywiście przeprosiłem i oświadczyłem, że nie zrobiłem tego celowo... Ten jednak ciągnął swoje w zaparte, traktując mnie, jakbym co najmniej wlazł nie zapowiedziany, w butach, do jego domu. Łysemu (to ja) puściły nerwy i po krótkiej chwili, wymiany zdań, sprowadza "wielmożnego pana" z Marsa, na Ziemię :)) Co za typ...

Wspaniała pogoda, idealna przejrzystość i piękne widoki, niwelują napięcie- wywołane różnicą zdań i znaczącą różnicą poziomu kultury :))

Podczas zejścia natomiast, dla oszczędności czasu i uniknięcia "zapychu" na drodze, robimy dwa szybkie zjazdy na linie, prawie na samym dole, zgodnie uznając cały dzień i naszą wycieczkę- "na lajcie"- za udaną :))

 

 

 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 
Chesster 2011-10-04 15:17:26
Jedni twierdzą że wystarczy być członkiem Klubu Wysokogórskiego, drudzy że nawet to nie pomoże. Sam już nie wiem jak to jest naprawde.
tom 2011-10-04 11:01:44
dzieki ;-)
tom 2011-10-04 10:22:20
a jak to wygląda od strony formalnej? czy takie wejście jest "legalne" w świetle przepisów Parku itp? oczywiście chodzi mi o wejście bez przewodnika.
Chesster 2011-10-03 18:49:45
Droga ma trudności około II. Na początku drogi są klamry a na końcu łańcuchy więc droga jest bardzo prosta.
Chesster 2011-10-03 18:47:39
http://parcienatarcie.blogspot.com/
tom 2011-10-03 13:04:04
linki nie działają...:-(
tom 2011-10-03 13:02:50
jakie są trudności na tej drodze MArtina, i w ogóle podczas tego wejścia?
Ja 2011-10-01 21:49:23
Trzeba wykorzystywać pogodę bo jest wyjątkowa. Super fotki.


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd